Pijany 30-latek uderzył autem w bramę posesji, a potem w drzewo. Jego samochód stanął w płomieniach
Policjanci grodziskiej drogówki zostali wezwani do Milanówka, gdzie doszło do kolizji. Na miejscu okazało się, że dostawczy ford zaczął się palić po uderzeniu w drzewo. Jego kierowca uciekł. Funkcjonariusze szybko ustalili, że pojazd wcześniej uderzył w bramę posesji. "Mężczyzna został rozpoznany przez świadków, gdy po jakimś czasie wrócił do swojego pojazdu" - poinformowała asp. sztab. Katarzyna Zych.
Dodała, że policjanci natychmiast sprawdzili stan trzeźwości wskazanego kierowcy. 30-latek miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Został zatrzymany. "Podczas sprawdzania jego danych okazało się, że dwa lata temu warszawski sąd wydał wobec niego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, który obowiązywał jeszcze przez kilka miesięcy" - podała asp. sztab. Katarzyna Zych.
Po wytrzeźwieniu 30-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i nie stosowania się do prawomocnego orzeczenia sądu. Odpowie także za spowodowanie kolizji drogowej i prowadzenie auta bez uprawnień.
Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim. (PAP)
autorka: Aleksandra Kuźniar
akuz/ akub/